Anna patrzyła na ten ponury, listopadowy krajobraz z wysokości swojego okna, upijając co chwilę łyk gorącej, jeszcze parującej herbaty. Nie mogąc się powstrzymać, odtwarzała w myślach wiersz Leopolda Staffa.
„O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny...”
„Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną”
- Dekadentyzm – mruknęła z niezadowoleniem – Jakby nie można była napisać jakieś fraszki.
Nie mogąc już wytrzymać w tych ciemnościach i głuchej ciszy, Anna zapaliła w salonie światło i włączyła telewizor. Widok znajomej twarzy prezenterki podniósł ją na duchu, a przyjemny tembr głosu kobiety dodał jej otuchy.
„Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze
Na próżno czekały na słońca oblicze...”
Rozluźniona dziewczyna rozsiadła się wygodnie na kanapie i przykryła nogi ciepłym, wełnianym kocem. Odstawiła na blat ławy pusty kubek i wzięła do ręki ulubioną książkę. Zagłębiwszy się w lekturze, dopiero po chwili usłyszała, że ktoś dobija się do jej drzwi.
- Kto mógłby teraz czegoś ode mnie chcieć? I to jeszcze w taką pogodę? - spytała samej siebie, powoli wstając i zrzucając na ziemie koc.
Szybkim krokiem pokonała korytarz i myśląc, że za nimi czeka przemoknięty sąsiad, otworzyła bez wahania drzwi. Jakież było jej zdumienie, kiedy w progu okazał się stać ogromny, lekko przygarbiony i doszczętnie mokry mężczyzna. Światło dobiegające z przedpokoju oświetlało twarz nieznajomego, czyniąc ją nieludzko zniekształconą.
- Matko Boska! - krzyknęła i cofnęła się w głąb sieni.
„Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie
I zmienił go w straszną, okropną pustelnię...
Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem
I kwiaty kwitnące przysypał popiołem,
Trawniki zarzucił bryłami kamienia
I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia...”
___________________________________
Oglądając finał MŚ FIVB przypomniałam sobie o starym opowiadaniu, które napisałam dwa lata temu. Po znalezieniu wszystkich stron, doszłam do wniosku, że po lekkiej korekcie nadaje się ono do publikacji.
Podoba się?
Jesień... Moja najmniej lubiana pora roku. Ale opowiadanie akurat na czasie, u nas też zaczęła się jesień, więc rozumiem główną bohaterkę i jej odczucia. Podoba mi się fragment, zaciekawił mnie, a to najważniejsze. Jestem ciekawa, co to za mężczyzna do niej przyszedł i jaką rolę odegra w opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńAch, i ten fragment wiersza, mimowolnie przypomniały mi się czasy liceum. :)
Cóż. Kocham ten wiersz i osobiście uważam Staffa (tuż obok Leśmiana) za mistrza :) Bardzo się cieszę, że prolog przypadł Ci do gustu :)
UsuńA ja powiem krótko...zostaje: D
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie i jedno wielkie ZOSTAJE :)
OdpowiedzUsuńGenialnie się zaczyna nie mogę się doczekać następnego.Mogłabyś mnie informować o nn.Będę wdzięczna.
Pozdrawiam ;*
ps.zapraszam również do mnie
Na pewno wpadnę i się rozglądnę :)
Usuńświetny rozdział. czekam na kolejny z niecierpliwością . pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie jest to moja bajka , ale skoro zaprosiłaś to jestem.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci , że prolog nie za długi , lecz fascynujący.
Widać , że nie tylko do szablonów masz talent.
Z chęcią dowiem się jak potoczą się losy Naszej bohaterki.
-
Zapraszam na http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com/ , gdzie pojawiła się nowa odsłona oraz na coś nowego http://du-sei-stark.blogspot.com/ ...Będzie Nam bardzo miło jak zajrzysz.
Ann i Klaudia.
Bardzo miło mi to słyszeć.
UsuńZ pewnością zajrzę :)
O rany uwielbiam ten wiersz! Wielki plus za użycie kochanego Leosia i dekadentyzmu. Zapowiada się naprawdę ciekawie, myślę, że tu zostanę! Z chęcią przeczytam ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńNawet jeśli tematyka siatkówki nie jest moją wielką miłością ;)
Usuń(w sumie mam nawet na koncie jedno opowiadanie o meczu, ale to tylko zlecenie... http://bastille-ff.blogspot.com/2014/09/zwyciestwo-nie-wdnie-bastille.html)
Cieszę się, że mimo wszystko się podobało :)
Usuńzostaję ! jest zmysłowo, tajemniczo, spokojnie no i jest Mariusz ! <3
OdpowiedzUsuńczekam na więcej, mam nadzieję, że nie będziesz sprawdzała mojej cierpliwości ;>
ściskam ! ;*
Spokojnie i tajemniczo - mogę się zgodzić. Ale gdzież się podziała ta zmysłowość? :D
UsuńZapowiada się ciekawie, poza tym jak mieszkanka podkarpacia lubię czytać o tym miejscu. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie i Martiny na Julie i Run to you ;)
Podkarpacie to naprawdę ładne rejony, choć nie mogę być obiektywna, ponieważ "każda sroka swój ogon chwali" - jak ludzie mawiają.
UsuńCieszę się, że Cię zaciekawiłam :)
Nie zgadzam się z valkoinen-peurą, ponieważ uwielbiam jesień.
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawiła mnie końcówka, albowiem pojawiło się pewne pytanie, które zadaje sobie czytelnik: Kto to jest? Istnieje wiele możliwości, bo niekoniecznie jest to Mariusz. Może być to ktokolwiek inny, więc nie wiemy o co chodzi.
Wprowadziłaś w samym prologu ciekawy nastrój. Takie połączenie niewiadomej ze zmysłowością i jesienną melancholią.
Muszę przyznać, że Anna to prawdziwa polonistka, ponieważ nawet ja - humanistka z powołania, pisarka z wyboru - nie cytuję sobie w myślach wierzy.
Czekam na następną część i zostanę aż do końca.
P.S.
Zwracam się do ciebie (zapewne) w imieniu nasz wszystkich. Czy mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową?
Dziękuję za miłe słowa, a weryfikację (o której na śmierć zapomniałam) już wyłączyłam :)
UsuńStrasznie mi się podoba. No i Mariusz- mnie już masz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
Po pierwsze, zafascynowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńPo drugie, uwielbiam tematykę siatkarską. Jest najlepsza zaraz po piłkarskiej.
Po trzecie piszesz wspaniale i tak naprawdę tym mnie kupiłaś ;)
Na samym początku nie byłam pozytywnie nastawiona do tego opowiadania. Co tu dużo mówić, Mariusz jest daleko w moim rankingu siatkarzy. Wyprzedza go oczywiście Winiar, Kubiak, Fabian, Karol i wielu innych. Ale... zaprosiłaś, więc jestem. I mimo, że to nie Michał, czy żaden z wyżej wymienionych, to już mnie masz. Bo piszesz wspaniale, tak, jak ja nigdy nie będę potrafiła. To przygnębiające. Masz talent do grafiki i pisania, strasznie wyprzedzasz mnie w tym drugim, a o pierwszym już nawet nie wspomnę, bo to kolosalna przepaść. Zazdroszczę Ci tego. Nie zmarnuj, pamiętaj! ;*
Czekam na dalszy ciąg, bo mnie wciągnęło i w wolnej chwili zapraszam do siebie. Myślę, że coś wybierzesz, bo niedługo powstaną dwa opowiadania o siatkarzach:
http://suenos-pisze.blogspot.com/
Pozdrawiam i udanej niedzieli życzę! ♥
Bardzo się cieszę, że prolog się podoba :)
UsuńCo do moich... umiejętności - nie przesadzaj (kontynuuj :) )
Pozdrawiam ;)
Hej! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zostawienie informacji o twoim opowiadaniu :)
Zaczyna się świetnie, proszę abyś dalej mnie informowała w zakładce Spam :)
Nie ma sprawy :)
UsuńDziękuję :)
Zaprosiłaś, więc jestem :)
OdpowiedzUsuńProlog ciekawy i intrygujący. No i jest Mariusz <3
Pozdrawiam :D
Jest Mariusz ;)
Usuńpodoba się i to jak! moje pierwsze czytane opowiadanie o Wlazłym, więc będę wymagająca, mam nadzieję, że pozytywnie zaskoczysz rozdziałami :D
OdpowiedzUsuńdodaję się do obserwowanych i zostawiam link w spamie :)
pozdrawiam, Tyśka
Mam nadzieję, że tak. Chociaż umówmy się. FanFicki nie grzeszą oryginalnością ;)
UsuńCo do linku. Zajrzę
Pozdrawiam
Ress
Przemierzałam właśnie tą cała blogosfere kiedy... (oj, no dobra, nie mam pojecia jak tu trafiłam) ale jestem i to mnie cieszy najbardziej (mam nadxieje, że cb też ;D)
OdpowiedzUsuńProlog jest taki WSPA-NIA-ŁY ! Nic dodać, nic ująć. Taki bardzo tajemniczy i w ogóle, taki no nie znam słowa żeby to wyjaśnić.
W każdym razie, ZOSTAJE;)
Pozdrawiam ;**
Dziękuję :)
UsuńJejciu jak tu ciekawie! No i kogo tam zobaczyła? I kogo tam zobaczyła? Bardzo, bardzo tajemniczy prolog, Milordzie xD No nie ważne ale czekam na następny bo już nie mogę wytrzymać, normalnie będę co minutę sprawdzać czy czegoś nie dodałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
http://siatkowkaandresztaswiata.blogspot.com/
http://i-gdyby-to-bylo-takie-proste.blogspot.com/
Cóż. Pierwszy rozdział powinien pojawić się za tydzień, a co z tego wyjdzie... zobaczymy :)
UsuńBędzie Mariusz, będę ja! ;)
OdpowiedzUsuńPoczątek bardzo ciekawy, więc czekam na dalsze rozdziały!
Może nie przepadam akurat za tym zawodnikiem, ale zaintrygowałaś nie samym opisem. Wygląda na to, że zostanę tutaj na dłużej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
W wolnej chwili zapraszam do mnie.
Byłabym wdzięczna gdybyś informowała mnie o nowościach: http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com
Dziękuję i na pewno wpadnę :)
UsuńSzczerze mówiąc tematyka siatkarska mnie nie przekonuje. Nie jestem fanką sportu. Wpadłam dla zasady, bo nigdy nie odpuszczam reklam na moim blogu. Bardzo dobrze piszesz. Masz ogromny potencjał. Widać że pisanie i w ogóle literatura to twoja pasja. Dlatego życzę Ci powodzenia w dalszej realizacji bloga. Nie poddawaj się. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Szczerze powiedziawszy ta tematyka też nie jest moją ulubioną działką ;)
UsuńPrzede wszystkim — pomysł! *.* W życiu się z czymś takim nie spotkałam w blogosferze. Świetnie wplotłaś ten wiersz, zabieram się za pierwszy rozdział! :)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz u mnie :3
Toż to absolutnie mój region! :D
OdpowiedzUsuńSupeer! Jest to moje pierwsze opowiadanie z Szamponem! Zapowiada się ciekawie !
OdpowiedzUsuńświetny prolog
OdpowiedzUsuń